Forum  Strona Główna



Forum poświęcone wędkarzom
Odpowiedz do tematu
10/2008 Wymarzona Wyprawa
Andrzej_P
Administrator


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/13
Skąd: PODKARPACIE: Krosno

WYMARZONA WYPRAWA

Syn mojego kolegi mieszka w Norwegii. Kiedy na Boże Narodzenie przyjechał do Polski, pochwalił się, że łowi tam ryby. Związki zawodowe, do których należy, mają do dyspozycji kwaterę w wędkarskim ośrodku na wyspie Tysnes. Składa się ona z dwóch dużych pokoi, salonu, kuchni i łazienki. Wygodnie może tam mieszkać sześć osób, a cena dla członków związków zawodowych i ich gości jest symboliczna. Tygodniowy pobyt kosztuje około tysiąca złotych, a do dyspozycji jest łódź z silnikiem. Oczy nam się zaświeciły, kiedy oznajmił, że tę kwaterę zarezerwował dla nas. Nie miał z tym problemu, bo Norwedzy rzadko z takiego wypoczynku korzystają.

Przed wyjazdem szukałem informacji o wyspie Tysnes. Okazało się, że jest to znane łowisko, znajdujące się około 70 km na północ od Bergen. Goszczą tam także polscy wędkarze. Na podstawie relacji z ich wypraw, które znalazłem w internecie, przygotowałem się do wyjazdu. Zabrałem ciężki sprzęt: wędziska o wyrzucie około 300 g, multiplikatory z mocnymi linkami i pilkery ważące od 200 do 500 g. Na szczęście wziąłem też kilka lżejszych pilkerów, bo na miejscu się okazało, że na inne ryby nie biorą. Wszyscy mieliśmy pływające kombinezony. Ten ekwipunek (w zastępstwie mogą być kapoki) jest na łódce obowiązkowy. Temu, kto go nie ma, grożą wysokie kary. Wędkowanie w norweskim morzu jest bezpłatne.
Pojechaliśmy busem z przyczepką, bo to jedyny sposób, żeby zabrać sześciu wędkarzy z bagażem. Najtańsza była droga przez Danię, stamtąd promem do Norwegii i drogą wzdłuż wybrzeża na wyspę Tysnes. Podróż przebiegła szybko, prawie dwa tysiące kilometrów przejechaliśmy w 28 godzin, chociaż na początku mieliśmy pecha. W Niemczech na autostradzie złapaliśmy gumę. Niby nic wielkiego, ale jak się łapie kapcia w nocy w obcym kraju i nie ma klucza do kół, to jest to ogromny problem. Z opresji wyratował nas Niemiec, który się zatrzymał i spytał, czy potrzebna jest pomoc.

artykuł zaczerpnięty: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrzej_P dnia Nie 16:19, 12 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
10/2008 Wymarzona Wyprawa
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu